Przygoda z rurką zaczęła się dzięki moim przyjaciółkom, które na 18-ste urodziny podarowały mi karnet na pole dance. Pokochałam ten sport!
A za co go kocham?
Jest naprawdę ogrom aspektów, które składają się na moją miłość do rurki.
Pole dance kocham za to, jaką dał mi
wiarę w siebie – z miesiąca na miesiąc rzeczy niemożliwe stają się możliwe, albo chociażby w zasiegu ręki,
akceptację – początkowo to, że na zdjęciu widać było celulit, czy udo wyglądało na 2 razy szersze sprawiało mi duży problem lecz z czasem zaczął liczyć się dla mnie progres i kocham moje ciało za to jakie daje mi możliwości,
motywację – nie odpuszcze dopóki nie spotkam się z celem, kiedy figury zaczęły wymagać większego rozciągnięcia pobiegłam na stretching, nie odpuściłam ,
siłę – 2 lata temu, nie uwierzyłabym, że będę potrafiła wspiąć się na samą górę rurki tylko i wyłącznie za pomocą rąk
PASJĘ – kiedyś myślałam, że pływanie jest tym co kocham, ale wtedy nie widziałam jeszcze co to pole dance – tu rozpoczęła prawdziwa miłość.
Pole dance kocham też za to, że trening smakuje lepiej niż czekolada na poprawę humoru.
Liczę na to, że właśnie to wszystko da pole dance moim kursantkom ❤